Z samego rana wyskoczyłem do Brata bo w piątek dostał nową furkę a jako że przebywałem w tym dniu na urlopie nie mogłem jej obejrzeć.
Tak więc przyjemy poranny kurs do Łodzi, poranne zimne piwko w ogródku u Marcina.
Włoska Fontana na Campagnolo w pięknym żółtym kolorze. 
Piękna furka.

Po oględzinach szybki powrót do domu na śniadanko i imieniny N :)

Pierwsza trasa z serii Rowerowych Piątków z Marcinem K. aka "Mój Brat" i Kubą M. aka "Tata Tadzika".
Pyszna trasa przez Malinkę, Smardzew, Łagiewniki, Kalonkę. Zakończona piwkiem i burgerem na Piotrkowskiej. Potem spokojny, wieczorny powrót do domu.
Miał nas na trasie dogonić Tenbashi ale przez problemy przy przeróbce Mieszczucha na Singla, dopadł nas tylko na chwilę już na Piotrkowskiej. A szkoda.

Pyszna Zabawa!

W kierunku Piotrkowa spokojna jazda poprzez piękne Polskie wsie, niestety nie zawsze asfalt.
Stare miasto w Piotrkowie naprawdę piękne, bardzo dużo się zmienia. Piękne wąskie uliczki z wyremontowanymi kamienicami i kościołami.
Na wąskiej uliczce Szewskiej przy rynku Trybunalskim zatrzymuję się na zimne piwko w „Wojaku Szwejku”, mają Pilsner Urquell z nalewaka. Polecam!
W drodze powrotnej, na trasie przy wyjeździe z Piotrkowa, trafiam na Bikemie. I tu miłe zaskoczenie gość z serwisu świetny, bardzo przyjazny i wyluzowany. Pogadaliśmy chwilkę o moich brzydkich butach i jego styranym ostrym. Widać że gość robi to co Kocha.
Z powrotem na szosę i szybki powrót do domu na drugi etap TDF, tym razem trasą 91 i krajową 1.

Pokibicować Tenbashi'emu.

Pierwsza jazda na nowej furce i totalna amatorka.
Nie zabrałem ze sobą absolutnie nic. Żadnych narzędzi, łatek czy choćby pompki.
12 km od domu tylny snake więc z powrotem trening biegowy z obciążeniem w postaci nowej furki.

Pogoda dopisała, widoki też, więc wypad w pełni udany.